10:32

Walka o skórę i włosy - 2

Walka o skórę i włosy - 2


Nadal zapisuję co stosuję, jednak nie chcę tego pokazywać, ponieważ:
  • naprawdę nie ma tam nic ciekawego,
  • stosowałam z nowości tylko szampon przeciwłojotokowy - pojawi się recenzja,
  • odkąd hennuje włosy i zaczęłam ogólnie o nie dbać (od wakacji), mój skręt się rozpadł. Zrobiłam mnóstwo eksperymentów aby poprawić skręt - nic to nie dało,
  • i właśnie, dlatego stwierdziłam, że zacznę pokazywać moje tabele dopiero, gdy zacznie pojawiać się good hair day, bo teraz to bez sensu.

Na pierwszy rzut oka widać, że prawie zawsze myłam włosy co 3 dni (przypominam, że do tego właśnie ciągle dążę).  Patrząc na notatki widzę, że ten trzeci dzień nadal nie jest idealny - jest lepszy niż na samym początku, jak zaczynałam zapisywać wszystko (styczeń). Nadal muszę związywać włosy, jednak nie jest to stan "powinnam wczoraj umyć włosy bo wyglądam, jakby ktoś mi smalec na głowę wylał" tylko "ok, włosy wyglądają źle". 

Na początku marca zaczęłam testować szampon. Na początku byłam super zadowolona, jednak potem tak jakby nagle coś się zmieniło. Ale o możliwej przyczynie niżej.

Co z tymi dniami, kiedy myłam włosy co 2 dni? No właśnie, nie zwróciłabym na to uwagi - w sensie zwróciłabym, ale w kontekście - "kurczę nadal mi się skalp przetłuszcza i coś jest nie tak". A z racji tego, że miałam zrobiony folder w którym trzymałam moje notatki, to lista prezentowała się tak:
Była połowa marca, ja bardzo zainteresowałam się tym, że te dni się powtarzały. Postanowiłam, że nie będę publikować podsumowania z lutego, tylko poczekam do końca miesiąca, aby zobaczyć jak się mają ku sobie dwa miesiące. No i pierwsze skojarzenie kiedy ja mam okres?


Z lewej strony kalendarz od czasu, gdy zaczęłam zapisywać, kiedy myję włosy. Z prawej strony dodane dni mojej menstruacji. Na ten moment spostrzeżenie, może będzie śmiałe, może być błędne, ale warte uwagi: mój wzmożony łojotok zbiega się moją miesiączką, a raczej po owulacji, gdy wzrasta LH i estradiol, które to powodują? Albo zachodzi jakaś inna zależność, np. inne hormony, zły szampon - tak też może być, jednak nie mogę tego przypisać idealnie do każdego dnia. Z pewnością będę to obserwować. Mam też ochotę sprawdzić ponownie stan moich hormonów kobiecych ze względu na to, że kilka dni temu oficjalnie stwierdzono, że mam Hahsimoto, a moja tarczyca zmalała bardzo(ale to innym razem). Wiem też, że np. 17 marca myłam włosy szamponem Elseve magiczna moc olejkow. Moje włosy i skóra głowy kompletnie nie lubią tej linii - pojawił mi się suchy łupież, a włosy wyglądały fuj. I teraz pytanie czy faktycznie nie lubią, czy akurat użycie tego szamponu zbiegło się z miesiączką. Dlaczego w styczniu i marcu podczas miesiączki myłam włosy co 2 dni, a w lutym już nie? Z pewnością spróbuję użyć szamponu, którego nie lubię w dniach, kiedy przewidywane jest mycie co 3 dni i na odwrót. To może być zbieg okoliczności, albo wyjaśnienie mojej sytuacji.

Włosy mi w sumie, aż tak nie wypadają od miesiąca. Generalnie, to jestem zadowolona pod tym względem. Łojotok trzeciego dnia tak jak pisałam - nadal występuje, ale nie jest jakiś tragiczny. Mam chyba trochę suchy skalp, będę nawilżać. Jednocześnie od wczoraj wcieram banfi na porost. Ciekawe czy coś to da i jak zareaguje skalp. Usilnie próbuję znaleźć składnik w szamponach, które mam, który by powodował u mnie jakieś złe reakcje typu swędzenie, łojotok, podrażnienie. Wiem co chcę zrobić, ale nie wiem jak to ugryźć z drugiej strony, ponieważ potrzebuję bardzo dużej bazy danych odnośnie składników. Podsumowując, to jestem w stanie nawet przymierzyć się do metody cg! Gdybym tylko tak panicznie się nie bała, że łzs mnie nawiedzi.. Teraz jest idealnie - skóra nie swędzi, czopki się nie zapychają, włosy jakoś super nie wypadają. Tylko skrętu mi brakuje.

16:34

Targi EKOCUDA, The Ordinary i Zapach Ciszy

Targi EKOCUDA, The Ordinary i Zapach Ciszy
Ostatni weekend był bardzo ciekawy. Przyszło zamówienie z The Ordinary i Zapach Ciszy. Do tego pierwsza edycja targów Ekocuda w Gdańsku, a ja bym chciała podzielić się swoimi wrażeniami.

Ekocuda - Gdańsk - Targi Kosmetyków Naturalnych Vol. 1, 17-18 marca 2018 r.

W sobotę było zimno. Na zewnątrz było -4°C, odczuwalne było -14°C. W hali nie wiem dokładnie ile było - coś około mniej niż 8°C, bo mama miała białe palce (objawy Raynauda). Było też minimalnie tłoczno jednak nie na tyle, aby mieć jakiś wybitny problem z przejściem z miejsca na miejsce. Wiadomo były oblegane stanowiska jednak wystarczyło poczekać chwilę i ludzie szli dalej. W niedzielę zaś już było lepiej z temperaturą na hali, ale myśmy z mamą były na warsztatach, a tam temperatura była niższa i w dodatku światło było żółte, słabe i ogólnie do d.. No przykro mi, ale organizator nie zadbał odpowiednio o temperaturę pomieszczeń hali i o oświetlenie - uważam to za kompletną porażkę organizacyjną.

Zdjęcie z niedzieli, kiedy było już cieplej.

W sobotę robiłam zakupy, a w niedzielę byłam na warsztatach. Wcześniej przejrzałam wystawców i nawet napisałam o tym na blogu na co będę polować (O TUTAJ). Plan był dobry, bo wiedziałam co chce, ale niektóre produkty tak mnie zauroczyły, że kupiłam coś ekstra na spółkę z mamą.

Kolorówka

Sobota. W pierwszej kolejności po wejściu na targi to odwiedzenie Pixie Cosmetics. Łącznie z czekaniem i samym doborem dla 2 osób spędziłyśmy tam 45 minut. Dobrany podkład w sumie nie wiem czy mi odpowiada kolorystycznie, próbki mojego podkładu matującego na stronie wystawcy już nie było. Wzięłam sobie wersję rozświetlającą, mamie wersję matującą i rozświetlającą oraz bronzer i puder glinkowy (wszystko za 1grosz + koszt wysyłki). Mama miała już małe oczy pod koniec dnia, czuła ściągnięcie na twarzy od podkładu, generalnie coś było nie tak. Ja minimalnie też to czułam. Oczywiście oświetlenie według mnie pozostawia wiele do życzenia mimo lamp postawionych na scenie przez Pixie.

Niedziela. Warsztaty z Annabelle Minerals. Atmosfera była luźna. Pytaliśmy się o to co nam przyszło do głowy i na wszystko usłyszeliśmy odpowiedz. Pani Izabella Wiśniewska zaprezentowała nam 2 techniki nakładania podkładu i pomalowała 3 osoby, gdzie każda wyglądała naprawdę korzystniej w porównaniu z tym jaki wcześniej miała makijaż czy tam jak była bez makijażu. Podkład naprawdę fajnie się wtapiał w skórę u wszystkich i wyglądało to naturalnie. Temperatura otoczenia była cienka, oświetlenie też więc przenieśliśmy się do stoiska, aby Pani nam dobrała podkład. I tutaj muszę powiedzieć, że ja z moją wadą wzroku nic nie widzę szczególnie w takim świetle, więc i tak wolałam kupić zestaw miniaturek podkładów kryjących niż wierzyć na słowo w tym sztucznym świetle, że dobrany podkład mi pasuje. Tutaj jakbym jeszcze chciała być uszczypliwa to bym zwróciła uwagę, że na warsztatach Pani Izabella mówiła, aby nie stukać końcówką pędzla w stół tak jak to mówią na YouTube, aby podkład wszedł w pędzel, bo to tylko marnowanie produktu,bakterie itp. natomiast jedna z Pań obsługujących na stoisku właśnie to robiła. Miło spędziłam czas to czepialska nie byłam. :) Z racji tego, że było już późno to podkłady miałyśmy na twarzy stosunkowo krótko. Jestem już po testowaniu pierwszych odcieni z zestawu i nic złego się nie dzieje. Zestaw ma 16 odcieni i na tej podstawie sprawdzę z mamą czy dobrane odcienie nam faktycznie pasują. To jest też dobra okazja do nauczenia się nakładania podkładu i przetestowania, jak się trzyma na skórze przed kupnem pełnowymiarowego produktu. Jeszcze w przypadku, gdy się opalimy to będziemy mogły śmiało zrobić sobie mieszankę podkładu zamiast znowu szukać pasującego odcienia.

Gdy przyjdą próbki z Pixie to będę wybierać z mamą, który podkład lepszy chodź wydaje mi się, że Pani Izabella skutecznie nas zachęciła do wypróbowania marki Annabelle. Dziwi mnie fakt, że w sumie przy stoisku Pixie na początku targów w sobotę było dużo osób, natomiast później, gdy przechodziłam to do toalety czy wychodziłam to nikt tam nie stał, albo widziałam 2 osoby. W niedzielę już od wejścia tam nikogo nie było z klientów, przy wychodzeniu czy wizycie w toalecie tak samo, albo z 2 osoby w przeciwieństwie do Annabelle, gdzie kolejka była zawsze długa.

Odnośnie Amilie Mineral Cosmetics i Ecolore było tak skromnie, tak mało miejsca i słabiutkie lampy, że po prostu szkoda było tracić czas na stanie i dobieranie podkładu, bo i tak nic nie było widać.

Odnośnie innych wystawców

NAJWAŻNIEJSZE
Czemu tak wielu wystawców nie chce sprzedawać/rozdawać próbek? Ja wiem, że lepiej jakby ktoś kupił pełnowymiarowy produkt, bo to zysk, ale dla mnie nawet możliwość kupna próbek jest super rozwiązaniem, bo jestem w stanie w domu stwierdzić czy produkt mnie uczula, czy coś tam zdziała, czy konsystencja jest ok i inne na na na na. I o ile są testery z możliwością powąchania i dotknięcia to dziwie się, że wszystkie marki z kolorówką nie sprzedają próbek (no ukłon w stronę Annabelle, że zabrali zestawy miniatur, chodź i tak im się jeden zestaw skończył). Nikt mi nie powie, że przy takim świetle podkład u każdego jest odpowiednio dobrany. Ja bym wolała kupić u wszystkich próbki takie dosłownie na 3 razy i samemu w domu sobie dobrać w odpowiednim świetle bez towarzystwa innych ludzi.  Tym bardziej, że firmy sprzedają próbki tylko nie zabrali ich na targi. No.. :(

Wydaje mi się, że drogeria-ekologiczna.pl zmarnowała trochę potencjał z kubeczkami menstruacyjnymi. Sama chciałam kupić, zainteresowanie było spore, Pani ciągle się produkowała i tłumaczyła na czym to polega, ale tych kubeczków co ja chciałam po prostu nie było, bo nie wzięli wszystkich marek jakie mają w ofercie.

Wygląd to nie wszystko. Przeglądając mydła na stronach internetowych wystawców to miałam jakieś tam upatrzone sztuki do powąchania. Wszystkie mnie rozczarowały. Słynne mydło w sztyfcie śliwkowe Ministerstwa Dobrego Mydła było prawie bez zapachu, sztyfty od Hagi dla mnie śmierdziały, a nie pachniały. Wszystkie te takie ładnie wyglądające kosteczki tylko ładnie wyglądały. Nie ujmuje ich właściwościom, bo przecież może mieć super działanie, ale ja nie będę się myć mydłem o zapachu starszych ludzi albo środka na mole do szafy, bo ja chce pachnieć świeżo. Tutaj wygrała dla mnie najmniej oczywista firma Naturalne Mydła Wiedeńskie ponieważ wyglądem nie zachęcało do kupna, ale zapach jest śliczny i z całych targów najlepszy. 

Największym rozczarowaniem dla mnie było Ministerstwo Dobrego Mydła. Nie wiem czy to wina testerów, bo może wywietrzały, no ale..  smutek jest. Będę na kolejnej edycji ekocudów w Warszawie i jeżeli oni też będą to na pewno sprawdzę jeszcze raz zapachy.

Zakupy


Ezti Candles - wosk sojowy exotic summer (20zł)
BLEUET - próbki
Naturalne Mydła Wiedeńskie - mydła zielona łąka, pomarańcza, mięta + próbki (36zł? nie jestem pewna)
4 szpaki - hydrolat z róży damasceńskiej (29zł), puszysty mus do ciała konopie i pomarańcza (29zł) + próbki
Bioselect - próbka
Mokosh - masło do ciała melon z ogórkiem (45zł)
Manufaktura Lawenda - mus do mycia czekoladowy (29zł)
Full Mellow - arbuzowe masło do ciała (49zł)
Orientana - krem z morwą i lukrecją + próbki
napieknewlosy.pl - banfi (20zł) i mgiełka szungitowa (15zł)
Veoli - próbki
Cherry Soap - hydrolat Oczar Wigilijski (22zł)
Fresh and Natural - balsam do skórek (14.99zł)


Annabelle Minerals - pędzel short top (35,91zł),  zestaw miniaturek podkładów kryjących go coverage (35,91zł)

Podsumowując targi

Tak jak widać jakiejś super promocji na targach nie było, próbek nie dawali czy też nie sprzedawali. Tyle, że kupiłam produkty bez kosztów wysyłki. Z niektórymi wystawcami naprawdę bardzo miło się rozmawiało. Nie rozumiem wystawiania produktów i postawienia studentek w roli sprzedawców. Naprawdę umiem czytać i jak się o coś pytam to oczekuje czegoś więcej niż czytania z etykiety co produkt ma w sobie. A dużo tych produktów nie było na tym stoisku..z resztą nieważne. Grube tęgi powinni zgarnąć organizatorzy za temperaturę i oświetlenie. Targi spędziłam miło i wybiorę się na kolejną edycję.


Zapach Ciszy

Już wcześniej pisałam, że przeglądając wystawców z targów był drobny błąd ponieważ pdf stanowisk odnosił się do poprzedniej edycji targów, a ja upatrzyłam sobie krem przywrotnik do przetestowania. Akurat był dzień kobiet więc złożyłam zamówienie i dostałam w gratisie krem w płynie przywrotnik płacąc łącznie 39zł z kosztami wysyłki. Już teraz powiem, że krem w płynie jest świetny i to chyba będzie hit mojego życia.

No niestety wyjechałam i nie zabrałam tłustego kremu ze sobą, a to jedyne zdjęcie na których są razem.

Zapach ciszy - krem w płynie przywrotnik 30ml
Zapach ciszy - krem tłusty przywrotnik 50ml

The Ordinary

Oprócz tego wszystkiego to... Jest! Już mam! Wyczekiwana, ukochana, wychwalana przez wszystkich marka Deciem The Ordinary zawita w mojej pielęgnacji.


The Ordinary - Salicylic Acid 2% Solution - 30ml (5.30 Euro)
The Ordinary - AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution - 30ml (7.20Euro)
The Ordinary - Lactic Acid 10% + HA 2% - 30ml (6.79 Euro)
The Ordinary - Azelaic Acid Suspension 10% - 30ml (7.20 Euro)

Kwasy AHA+BHA i azelainowy zamówiłam z myślą o poprawie kolorytu skóry. Pozostałe dwa z myślą o pozbyciu się zaskórników. Nie szukam spektakularnych efektów, ale gdyby trochę pomogło to bym się nie obraziła. :) 

Myślę, że systematycznie będę wstawiać recenzje tych produktów. No to w sumie tyle kupiłam. Był ktoś na targach? Jak wrażenia? ;)

11:48

Targi ekocuda Gdańsk - na co zwrócę uwagę

Targi ekocuda Gdańsk - na co zwrócę uwagę
17 i 18 marca 2018 odbędą się targi kosmetyków naturalnych - EKOCUDA w Centrum Stocznia Gdańska. Z założenia to wydarzenie ma promować zdrowy tryb życia oraz pasje i miłość do natury tworzoną przez marki naturalne, organiczne i wegańskie.


Wybranie się na takie wydarzenie bez przynajmniej wstępnego rozeznania co oferują wystawcy może się skończyć tym, że będziemy rozczarowani ofertą, albo znowu kupimy za dużo i zakupy będą nieprzemyślane.. :) Przedstawię mniej więcej co oferują dane marki i opowiem pokrótce czego będę szukać na targach.

No właśnie. Przedstawiłabym całą listę, gdyby nie mały zwrot akcji - na stronie ciągle widniała rozpiska planu z poprzednich targów w Warszawie i to właśnie nią się kierowałam. Zrozumiałam błąd dopiero jak plany targów zniknęły ze strony. Jestem trochę zła, że coś takiego miało miejsce no, ale nic nie zrobię :). Skłoniło mnie to do tego, że oprócz edycji w Gdańsku wybiorę się także na EKOCUDA do Warszawy, które odbędą się 21 i 22 kwietnia. Lista wystawców na ten moment nie jest imponująca jednak myślę, że z czasem ich liczba będzie rosła. Mam także szczerą nadzieję, że pojawią się firmy u których już coś mnie zainteresowało z poprzedniej edycji targów. Ale wróćmy do Gdańska.
  • Przy jednych stoiskach będę stać dłużej, przy innych krócej - wszystko ze względu na to co dana marka oferuje.
  • Liczę, że będzie możliwość powąchania kosmetyków przed zakupem - przynajmniej u części wystawców, a czytałam, że z tym może być czasami ciężko. 
  • Przed targami wydrukuję sobie listę produktów z cenami kosmetyków z internetu. Jestem ciekawa jak to się będzie miało do cen na stoiskach.
Pełną listę wystawców znajdziecie TUTAJ.
Jestem zainteresowana następującymi produktami:

Kolorówka
Pixie - czy faktycznie są mistrzami w dobieraniu koloru podkładów? Bardzo chciałabym to sprawdzić wraz z mamą i nie wyjdziemy dopóki nam nie dobiorą kolorów :). Z chęcią też zajrzę do Annabelle Minerals, Lili Lolo i Amilie Mineral Cosmetics po próbki ich podkładów. Ciekawe, który się lepiej spisze. Gdyby coś mi się spodobało to bym kupiła pełnowymiarowy produkt na kolejnej edycji targów w Warszawie.

Pixie 6,5g/89zł (1g/13,69zł) lub 6g/42zł (1g/7zł)
Annabelle Minerals 10g/34,90zł (1g/3,49zł)
Lili Lolo 10g/81,90zł (1g/8,19zł)
Amilie Mineral Cosmetics 7g/44,90zł (1g/6,41zł)


Mydła
Z chęcią powącham mydła firmy Auna, Cherry Soap, Svoje, Hagi, Bydgoska Wytwórnia Mydła, Ministerstwo Dobrego Mydła, Morze Mydła i 4szpaki. Nie mam swoich typów - po prostu przejdę się i jeśli coś mi się spodoba to zastanowię się nad kupnem.

Auna  około 110g/18zł/19zł/20zł (100g/16,36zł/17,27zł/18,18zł)
Cherry Soap około 100g/20zł/24zł/30zł
Svoje około 100g/19zł/20zł/25zł/30zł/35zł
Hagi około 100g/19zł
Bydgoska Wytwórnia Mydła około 85g/15zł (100g/17,65zł)
Ministerstwo Dobrego Mydła około 100g/21zł/24zł
Morze Mydła około 50g/12zł (100g/24zł) lub 100g/20,50zł/22,50zł
4szpaki około 110g/16zł/17zł/18zł/19zł (100g/14,55zł/15,45zł/16.36zł/17,27zł)


Hydrolaty
Tutaj mam dylemat ponieważ: 1) nigdy nie miałam hydrolatu i nie do końca wiem jak się sprawdzi u mnie, 2) chcę coś nawilżającego i przeciwzapalnego. Zależy mi na przetestowaniu czegoś naturalnego na twarz i wiem, że coś kupię jednak nie wiem na co padnie wybór.

Ministerstwo dobrego mydła 50ml/22zł (100ml/44zł) - róża - rozmaryn
4szpaki 100ml/29zł - jaśminowy - z róży damasceńskiej - nie podobają mi się daty ważności
Natural Secrets 100ml/29,99zł - jedwab i mak polny - bławatek i gorzka pomarańcza
Bydgoska wytwórnia mydła hydrolat różany 50ml/22zł (100ml/44zł)
Cherry Soap 50ml/22zl (100ml/44zł) - różany - oczar wirginijski


Musy/Masła/Balsamy
Tutaj będę lawirować między 4szpakami, a Manufakturą Lawendową. Wygra ten, który będzie mieć wystawione próbki albo ładniejszy zapach:). Dodatkowo Why Not? oferuje 4 masła do ciała w niskich cenach - może się skuszę.

4szpaki mus do ciała konopie i pomarańcza 150g/29zł (100g/19,33zł)
4szpaki masło shea nierafinowane 150g/29zł (100g/19,33zł)
Manufaktura Lawenda pomarańczowy mus mydlany 150g/29zł (100g/19,33zł)
Manufaktura Lawenda pomarańczowe masło na mokre ciało 150g/39zł (100g/26zł)
Why Not? masła 60ml/5,90zł (100ml/9,83zł) lub 120ml/10,80zł (100ml/9zł)


Balsamy w sztyfcie
Ministerstwo Dobrego Mydła posiada balsam śliwka w sztyfcie, który jest rozchwytywany i wychwalany. Naprawdę ciekawi mnie czy czy jest faktycznie taki magiczny i ma taki super zapach. Hagi ma ochronne pomady w sztyfcie. Mi najbardziej chyba odpowiada ta z olejem z rokitnika ze względu na cytrusowy zapach i swoją uniwersalność stosowania.

Ministerstwo Dobrego Mydła Balsam Śliwka 75g/56zł (100g/74,67zł)
Hagi Ochronna pomada do ciała z olejem z rokitnika 65g/43zł (100g/66,15zł)

Kremy do twarzy
Jestem trochę rozczarowana ofertą, a raczej brakiem fajnych ofert kremów do twarzy wśród wystawców. Nic konkretnego nie zwróciło mojej uwagi. Mam nadzieję, że 2 firmy, które mam na oku z wcześniejszej błędnej rozpiski targów pojawią się znowu na kolejnej edycji w Warszawie.

2 strony firm nie działały, 2 miały tylko stronę na facebooku. 
 
Myślę, że odwiedzę wszystkich wystawców bez względu na czas - może coś wpadnie mi w oko, albo będzie super pachnieć :) Może też znajdę coś ciekawego, coś co przegapiłam przeglądając ich strony internetowe? Albo będą jakieś premiery - na pewno Bartos Cosmetics deklaruje się, że pojawią się nowości w ich ofercie.
Będziecie na targach? Polujecie na coś? :)

20:28

Łojotokowe zapalenie skóry na twarzy

Łojotokowe zapalenie skóry na twarzy
Dzisiaj przedstawię wam jak wygląda łojotokowe zapalenie skóry na mojej twarzy. 

Opisywać dokładnie całej historii nie będę, ale tak wypunktuję w skrócie:
  • co jakiś czas miałam wysypy na twarzy czerwonej skóry, łuszczącej się - raz lepsze, raz gorsze,
  • zawirowania z wypadającymi włosami spowodowały, że trafiłam do dermatologa, który po kilku badaniach stwierdził łzs na twarzy i skórze głowy,
  • dostałam maść sterydową po której wysyp minął,
  • od tamtego czasu miałam dwa poważniejsze wysypy do których musiałam użyć sterydów,
  • obecnie umiem powstrzymać wysyp łzs już we wczesnym/średnim stadium i przez rok nie miałam poważniejszych epizodów ze skórą twarzy.
Co mam na myśli pisząc poważniejsze epizody? U mnie to takie, które robią się bardzo szybko - w około 6 godzin. Skóra bardzo rogowacieje, jest mocno czerwona, tłusta lub sucha oraz bardzo piekąca.  Obecnie myślę, że za sprawą pielęgnacji, profilaktyki i znacznie częstszego robienia peelingów (w porównaniu do skór bez problemów chorobowych) czas powstawania zapalenia znacznie się wydłuża więc jestem w stanie je powstrzymać bez użycia sterydów.

Nie mam na szczęście lub nieszczęście zdjęć z czasu, gdy miałam te gorsze zapalenia - pokażę tylko jak wygląda lakko-średnie stadium.


Tutaj pozwoliłam sobie dodać dwa takie same zdjęcia. Jedno jest normalne, drugie zaś ma namnożone kolory, aby lepiej pokazać jak to wygląda w rzeczywistości.
.

Dla przykładu zdjęcie powyżej jest z dnia w którym rano wyczułam inną teksturę, ale olałam temat i nic konkretnego nie zrobiłam. Wieczorem zaś.. sami widzicie.
 
Czasami wczesne stadium zapalenia jestem w stanie "wykryć" na dwa sposoby:
  • gdy skóra rano jest nadmiernie tłusta (mam skórę tłustą jednak umiem ją wyregulować do normalnej, a takie szybkie przetłuszczenie nie wynika z tego, że bym zapomniała poprzedniego dnia nałożyć krem na noc),
  • rano, tylko na czole i tylko opuszkami palców. Skąd wiem, że to nie będzie np. sucha skóra? Teoretycznie ma troszeczkę inną teksturę i barwę.
Wtedy profilaktyczne robię peeling, używam kremu na łojotok/zapalenie i nadgorliwe nawilżam. Jeżeli faktycznie to było zapalenie, a nie sucha skórka to po południu będę widziała pojedyncze krostki zapalenia, wieczorem zaś zazwyczaj nie ma już nic, a czynności powtarzam zapobiegawczo.

Zauważyłam, że od tygodnia czoło mi rogowacieje więc skupiałam się właśnie na nim. Oczywiście nie pomyślałam o reszcie bo od dawna mi nic nie było. Tak więc mam lekkie zapalenie na polikach i nosie (w dodatku połączone z łuską). Z tej okazji zdjęcie skóry pod mikroskopem.


Przy linii włosów na czole też mam łuskę, ale tym razem suchą.

Copyright © 2016 Fit Fat Couple , Blogger