Dzisiaj przedstawię wam jak wygląda łojotokowe zapalenie skóry na mojej twarzy.
Opisywać dokładnie całej historii nie będę, ale tak wypunktuję w skrócie:
- co jakiś czas miałam wysypy na twarzy czerwonej skóry, łuszczącej się - raz lepsze, raz gorsze,
- zawirowania z wypadającymi włosami spowodowały, że trafiłam do dermatologa, który po kilku badaniach stwierdził łzs na twarzy i skórze głowy,
- dostałam maść sterydową po której wysyp minął,
- od tamtego czasu miałam dwa poważniejsze wysypy do których musiałam użyć sterydów,
- obecnie umiem powstrzymać wysyp łzs już we wczesnym/średnim stadium i przez rok nie miałam poważniejszych epizodów ze skórą twarzy.
Co mam na myśli pisząc poważniejsze epizody? U mnie to takie, które robią się bardzo szybko - w około 6 godzin. Skóra bardzo rogowacieje, jest mocno czerwona, tłusta lub sucha oraz bardzo piekąca. Obecnie myślę, że za sprawą pielęgnacji, profilaktyki i znacznie częstszego robienia peelingów (w porównaniu do skór bez problemów chorobowych) czas powstawania zapalenia znacznie się wydłuża więc jestem w stanie je powstrzymać bez użycia sterydów.
Nie mam na szczęście lub nieszczęście zdjęć z czasu, gdy miałam te gorsze zapalenia - pokażę tylko jak wygląda lakko-średnie stadium.
Tutaj pozwoliłam sobie dodać dwa takie same zdjęcia. Jedno jest normalne, drugie zaś ma namnożone kolory, aby lepiej pokazać jak to wygląda w rzeczywistości.
.
Dla przykładu zdjęcie powyżej jest z dnia w którym rano wyczułam inną teksturę, ale olałam temat i nic konkretnego nie zrobiłam. Wieczorem zaś.. sami widzicie.
Czasami wczesne stadium zapalenia jestem w stanie "wykryć" na dwa sposoby:
- gdy skóra rano jest nadmiernie tłusta (mam skórę tłustą jednak umiem ją wyregulować do normalnej, a takie szybkie przetłuszczenie nie wynika z tego, że bym zapomniała poprzedniego dnia nałożyć krem na noc),
- rano, tylko na czole i tylko opuszkami palców. Skąd wiem, że to nie będzie np. sucha skóra? Teoretycznie ma troszeczkę inną teksturę i barwę.
Wtedy profilaktyczne robię peeling, używam kremu na łojotok/zapalenie i nadgorliwe nawilżam. Jeżeli faktycznie to było zapalenie, a nie sucha skórka to po południu będę widziała pojedyncze krostki zapalenia, wieczorem zaś zazwyczaj nie ma już nic, a czynności powtarzam zapobiegawczo.
Zauważyłam, że od tygodnia czoło mi rogowacieje więc skupiałam się właśnie na nim. Oczywiście nie pomyślałam o reszcie bo od dawna mi nic nie było. Tak więc mam lekkie zapalenie na polikach i nosie (w dodatku połączone z łuską). Z tej okazji zdjęcie skóry pod mikroskopem.
Przy linii włosów na czole też mam łuskę, ale tym razem suchą.
hej! szukam rozwiazania swojego problemu, podejrzewam ze to ŁZS,ale nie jestem pewna. Tutaj wkleiłas zdjecia z lekkiego zaostrzenia I generalny opis problemu, troche to przypomina moj wysyp I codzienna walke z suchoscią I przetłuszczaniem. Moglabys opisac swoja codzienna pielegnacje? czego uzywasz do mycia, czym nawilzasz, czym peelingujesz itd. bo moja skora jest ciagle przesuszona z suchymi skorkami,jednoczesnie tlusta I aktualnie płonie ogniem:) pozdrowienia Magda
OdpowiedzUsuńJa mam czasami taką właśnie "wysypkę". Też kupiłam sobie mikroskop na usb i sprawdzam włosy co jakiś czas, ale i przed i po myciu wyglądają posobnie, tj. zapchane mieszki (trochę to demotywuje). SLeS działa dobrze na moje włosy, są odbite u nasady, wyglądają schludnie... Jednak po tygodniu SLeSa dostaję łupieżu. Co tu robić - albo łupież i fajne włosy, albo smętne strąki z tłustym skalpem. W obu wypadkach włosy lecą na potęgę. ŁZS ZGIŃ PRZEPADNIJ
OdpowiedzUsuń