19:36

Kwasy - wstęp.

Kwasy - wstęp.
Zaskórniki. Coś na co wcześniej nie zwracałam większej uwagi teraz jest powodem mojej irytacji. Po przeanalizowaniu mojej kosmetyczki, tego co robię z twarzą i mając na uwadze jaki typ skóry mam to stwierdziłam, że przydałoby mi się coś ekstra. I tak oto wpadłam na kwas.

W mojej pielęgnacji chcę się skupić na kwasie migdałowym (AHA) ze względu na to, że jest delikatny, popularny i dostępność informacji o tym kwasie jest stosunkowo przejrzysta co jest dla mnie bardzo istotne ponieważ będę się za to zabierać w domu. Ten post jest także uporządkowaniem wiedzy dla mnie samej po to abym o niczym nie zapomniała ponieważ kwas to nie zabawa.

Kwas ma za zadanie regulować proces odnowy komórkowej (usuwa zbędny zrogowaciały naskórek - rozluźnia wiązania między komórkami martwego naskórka) w sposób chemiczny. Głównie ma to działać jak peeling tylko troszkę głębiej ale nie tak jak np. mikrodermabrazja. Jego efektywność zależy od:
  • pH - skuteczne działanie w zakresie 3-4,5. Przy wyższym kwas działa nawilżająco,
  • stężenia - niskie działa tylko na naskórek, wyższe może podrażnić ale ma wpływ na dalsze warstwy skóry,
  • czasu - im dłużej zostawiony jest kwas na skórze tym głębiej wchodzi.
Przeciwwskazania:
  • opryszczka,
  • świeże blizny, 
  • nasilone procesy zapalne,
  • nowotwory skóry,
  • atopowe zapalenie skóry, 
  • ciąża.
Zalety:
  • reguluje odnowę komórkową skóry,
  • zapewnia lepsze wchłanianie kosmetyków,
  • działanie antybakteryjne,
  • spłyca zmarszczki,
  • niweluje przebarwienia i blizny,
  • zmniejsza stany zapalne,
  • odtyka pory,
  • normalizuje pracę gruczołów łojowych.
Najważniejsze informacje dotyczące stosowania kwasu:
  • zaczyna się od małych stężeń i małego czasu,
  • kwasu nie nakłada się na mokrą twarz,
  • skóra musi być oczyszczona z sebum,
  • potrzebny jest neutralizator aby zniwelować działanie kwasu,
  • po zabiegu potrzebne jest nawilżenie.
Nie można pierwszego dnia zastosować 5% kwasu, drugiego 20%, a trzeciego 45%. W takim wypadku wystąpią zaczerwienienia, podrażnienia, rany czy ostre pieczenie skóry. Skóra musi się oswoić z kwasem, a proces ten jest długoterminowy i należy robić to z rozwagą mając na uwadze własne dobro. W warunkach domowych polecane jest stosowanie kwasu o stężeniu maksymalnym wynoszącym 10%.

Przed pierwszym zabiegiem należy przygotować skórę i stosować coś z małym stężeniu np. krem, który zawiera około 4-8% kwasu. Podczas pierwszego zabiegu zastosować niskie stężenie i krótki czas np.2 minuty. Przy każdej aplikacji (np. co tydzień) można zwiększać czas o 1 minutę. Po pewnym czasie można zwiększyć stężenie kwasu zależnie od oczekiwanych rezultatów. Może być sytuacja, w której niskie stężenie da nam zadowalające efekty więc nie warto zwiększać stężenia. Miejmy na uwadze to, że każdy ma inną skórę i inaczej reaguje. Po peelingu należy stosować kremy z filtrem, nawilżające, unikać słońca oraz niskich/wysokich temperatur. Normalnym jest, że skóra może się złuszczać po zabiegu. Nie wolno skórek zdrapywać w celu nie zrobienia sobie blizn.

Ja moją przygodę zacznę od produktu ogólnodostępnego w aptekach - oczyszczającego płynu bakteriostatycznego Pharmaceris T Sebo-Almond-Claris (3%). W tym co będzie kolejne na tę chwilę nawet dla mnie nie jest do końca pewne. Zastanawiam się nad nad produktami:
Dr Wilsz - tonik 6%, kwas 50%, neutralizator.
Bielenda -żel przygotowujący do zabiegu, kwas 40%, neutralizator.
Jeszcze zanim w ogóle zdecyduje się na któryś zestaw chciałabym dostać krem który ma 5-10%. Myślałam o tych od Pharmaceris ale mogę kupić zestaw i rozrzedzać kwas. Jestem jeszcze skłonna wykonać taki krem sama. Plusem byłaby możliwość zrobienia takiego stężenia jakiego potrzebuję bez musu rozrzedzania. No wszystko jest do przemyślenia dla mnie. Na pewno będą zdjęcia mikrokamerą przed i po oraz będą normalne zdjęcia moich przebarwień i zaskórników jak i cały opis co robię i stosuję.
A czy ty używasz/używałaś kwasów? Jesteś zadowolona?

Literatura:
https://www.youtube.com/watch?v=bbiMCZ8hDs8
https://www.youtube.com/watch?v=QCYjGB9HnKo
http://www.jaworek.net/kosmetyki/fascynacja_kwasy.php
http://www.biochemiaurody.com/vademekum/acids.html
http://www.cabines.pl/artykuly/470/kosmetyczne-dzialanie-kwasow.html

21:03

Peeling skóry głowy 1

Peeling skóry głowy 1
Peeling w walce z łojotokiem jest bardzo ważny ponieważ oczyszcza on skórę głowy i mieszki włosowe, a co za tym idzie ogranicza wypadanie włosów (pośrednio). Takie masaże poprawiają krążenie i stymulują porost włosów. 

Należy zadać sobie pytanie kiedy należy wykonywać peeling - już niezależnie od problemów skórnych:
  • podczas jesieni i zimy gdy nosimy czapki, głowy nam się grzeją i przetłuszczają, grzyby się namnażają,
  • gdy włosy są przyklapnięte to użycie peelingu powinno spowodować uniesienie się włosów u nasady,
  • sporadycznie raz na 2 tygodnie w przypadku zdrowych głów.

Podczas mojego wychodzenia z łojotoku mam taką dogodność, że jestem w stanie mikrokamerą spojrzeć na moje mieszki i wiem czego im potrzeba w danym momencie. Gdy ktoś nie ma takiej sposobności jest to wszystko niestety na zasadzie prób i błędów. Nie zmienia to faktu, że łojotoku nie da się pozbyć w 1 dzień samym peelingiem ponieważ jest do tego potrzebny środek przeciwłojotokowy, a także czas ponieważ łzs nie da się pozbyć w ciągu kilku myć bez sterydów (nawet ze sterydami jest to czasem bardzo ciężkie). Dodatkowo jestem przykładem, że mycie samym szamponem przeciwłojotokowym bez peelingu po prostu u mnie nie działa - nie ogranicza łojotoku i wypadania włosów (z peelingiem działa). Więc niezależnie od tego, czy masz szampon za 10zł czy za 100zł stosowanie samego szamponu może nie zadziałać ze względu na przytkane mieszki do których środek leczniczy nie ma jak się dostać i dlatego też przy łzs peelingi wykonuje znacznie częściej niż w przypadku zdrowej głowy. Peeling może pomóc pozbyć się łupieżu ale w tym przypadku ważne jest aby dowiedzieć się z jakiego powodu mamy łupież. Jeżeli mamy zbyt wysuszoną skórę głowy peeling będzie tylko wzmagać łupież, a jeżeli mamy tłuste łuski to pomoże nam je zdjąć i oczyścić skórę. Choć też niekoniecznie do końca tak jest z tymi łuskami dlatego apeluję o rozwagę w przypadku ostrego łzs. 

Peeling
Dla kilku zdjęć "poświęciłam się" i jeszcze nie do końca dbałam o moją skórę głowy tak jak miałam to w planie. To tylko po to aby pokazać jak bardzo peeling może pomóc przy problemie wypadania włosów. Nie będę tu pokazywać skóry głowy pod mikroskopem z każdego dnia ze względu na to, że pełną różnicę można zobaczyć dopiero z perspektywy czasu. Na ten moment uśredniając używanie peelingu bez środka, który faktycznie pomagałby na łojotok wygląda tak jak na górze obrazka. Dopiero dodanie szamponu regulującego sprawiło, że po kilku myciach skóra i mieszki po peelingu wyglądają tak jak na dole obrazka. Różnica jest widoczna. Nie zmienia to faktu, że moja skóra nadal się przetłuszcza, nadal mieszki są zatkane a włosy czasami nadal wypadają. Kuracja trwa nadal i dopiero czas pokaże efekty.


Skoro to, że przytkane mieszki nie znikną w jeden dzień zostało wyjaśnione to czas pokazać jak to się ma do wypadania włosów. Gdy używam szamponu regulującego z peelingiem  to łojotok stopniowo ustępuje (chciałabym zaznaczyć, że mimo stosowania peelingu nadal może wystąpić sytuacja w której włosy będą wypadać bardziej. Może to być spowodowane błędami jakie popełniamy podczas peelingu jak też tym, że łzs lubi wracać. I mimo, że dbamy o to co mamy czasami skóra da nam pstryczka w nos.) Gdy przestaje używać peelingu problem wraca. Najbardziej to zjawisko obrazują zdjęcia:


Od lewej do prawej z góry do dołu
12 października - ilość włosów jaka wypada mi od wakacji przy każdym myciu + peeling
16 października - pierwsze mycie z szamponem na łojotok + peeling
19 października - mycie + peeling
22 października - mycie + peeling
24 października - mycie

Zdjęcia wyglądają pozytywnie ponieważ widać, że fajnie szampon działa w połączeniu z peelingiem, włosy przestają wypadać - czego chcieć więcej? No ale zobaczmy dalej:


Od lewej do prawej z góry do dołu
27 października - mycie
29 października - mycie + peeling
1 listopada - mycie
3 listopada - mycie + peeling
5 listopada - mycie
7 listopada - mycie

***Z góry zaznaczam, ze mycie co 2 dni jest spowodowane testami, a nie środkami których używam. Różne kolory paznokci są spowodowane tym, że mam transparentne akryle, a górę maluje normalnie lakierami, więc kolejność zdjęć jest dobra.***

Widać, że samo mycie nic nie da i problem stosunkowo szybko powraca. Dlatego właśnie tak istotne jest oczyszczanie mieszków. Ja tymczasem powracam do planu leczenia jaki sobie założyłam bo moje serce kona gdy tylko widzę ile włosów mi wypada.

Błędy

Wykonywanie peelingu jest poniekąd sztuką samą w sobie i można przesadzić. Istnieje takie błędne koło które polega na tym, że przez peeling łojotok może się nasilić. Jest to spowodowane zbyt intensywnym i długim tarciem o skórę, które zamiast tylko oczyścić mieszki z łoju dodatkowo wzmaga jego wytwarzanie. Objawem tego jest szybkie zauważalne przetłuszczenie się w porównaniu do tego jak zazwyczaj włosy wyglądają. Czyli jeżeli włosy zawsze myjemy 3 dnia, to w przypadku złego peelingu to przetłuszczenie będzie już widoczne 2 dnia. Pod mikrokamerą widać, że skóra po myciu jest "mokra" od łoju.

Ilość peelingu także ma znaczenie. Można wykonywać krótki peeling 3 minutowy ale jeżeli drobinek jest zbyt dużo i pracujemy intensywnie masując głowę to także może spotkać nas nadmierne przetłuszczenie.


Przeglądając internet spotkałam się z tym, że niektórzy używają cukru w ramach peelingu. Takie stosowanie może być zgubne ponieważ cukier jest pożywką dla grzybów, a co za tym idzie wzmaga łojotok.

Przekonanie o tym, że jeżeli stosujemy szampon z SLS to nie musimy robić peelingu ponieważ SLS to zło wcielone i oczyszcza wszystko co spotka na swojej drodze. Nie będę tutaj wchodzić w ideologie czy ktoś stosuje takie środki czy nie i jakie ma to skutki bo to byłby inny post już. Stosując typowy rypacz familijny widać, że skóra jest wymieciona z wolnego łoju ale mieszki nie są oczyszczone. I żaden skład szamponu tego nie zmieni no chyba, że będziemy pazurami szorować po skórze.



Podsumowanie

W poście opisałam co peeling robi z moją chorą skórą i moje własne doświadczenia z tym związane. Jestem osobą zdiagnozowaną, która już raz przez to przechodziła jednak łzs postanowiło powrócić. To, że u mnie się coś sprawdza nie oznacza, że u Ciebie też musi albowiem u każdego choroba może mieć inne spektrum. Istotną rzeczą w tym wszystkim jest równowaga środków jakie używamy. Może zdarzyć się sytuacja w której zacznie powstawać łuska lub łupież np. z powodu wysuszenia skóry. Pamiętaj aby być rozważnym w tym co robisz i konsultować się z odpowiednim lekarzem. Mam nadzieję, że tym postem skłoniłam Cię do przemyśleń odnośnie dbania o swoją skórę głowy.

10:31

Dlaczego grupa wparcia Ci nie pomoże - tarczyca i Hashimoto

Z grupami wsparcia na faceeboku chodzi o to aby dostać to wsparcie - wiedzieć na czym się stoi, zaznajomić się z chorobą i wytycznymi do diety, poznać ludzi, historię. Po prostu żeby mieć obeznanie co z czym się je. Ja do pierwszej grupy wsparcia dołączyłam ponad rok temu i dotyczyła ona tarczycy i Hashimoto. Po drodze okazało się, że mam insulinooporność więc do takowych także dołączyłam. Potem szukając pomocy z wypadającymi włosami znalazłam kolejne grupy ale już nie wsparcia, a pielęgnacyjne. Przez ponad rok funkcjonowania, zaznajamiania się z chorobami i tym jak funkcjonują poszczególne grupy myślę, że mogę się wypowiedzieć co sądzę o takich grupach. I oczywiście, że nie jest to tak, że te grupy w ogóle nie pomagają bo robią to i to bardzo, ale jest kilka mankamentów o których chce wspomnieć, żeby inni mieli świadomość tego jak to faktycznie wygląda z perspektywy czasu i czy wszystko brać dosłownie. Wpierw chcę się skupić na grupach dotyczących tarczycy w których byłam osobiście, a od których odeszłam po pół roku. Przedstawię swój punkt widzenia - oczywiście nie musisz się z tym zgadzać.

1. Jesteś nowy i łapiesz wszystko jak pelikan
Będąc nową osobą na grupie jesteś w lekkiej panice. Ściągasz pliki grupy dotyczące choroby, czytasz wytyczne i ładujesz w siebie wszystkie porady jakie tylko znajdziesz. Są osoby, które tego nie robią i czytają tylko posty, które z perspektywy czasu są po prostu śmieszne. Nie jeść glutenu, nabiału, endokrynologów nie ma, każdy jest zły bo patrzy tylko na 1 badanie. Dieta paleo ma ratować życie, a jak masz Hashimoto to jesteś już jedną nogą w grobie. BZDURA! Takie porady nie dotyczą każdego chorego. Dieta paleo nie jest zdrowa dla wszystkich (punkt 4). Rezygnacja z nabiału i glutenu magicznie nie musi uzdrawiać (punkt 3). Z Hashimoto da się żyć i nie trzeba na każdym roku robić z siebie przysłowiowego trupa (punkt 2). Choroby tarczycy mają wiele objawów ale nie wszyscy je mają i to nie jest tak, że objawy nigdy nie ustąpią. Ja jestem przykładem, że dopiero dostając pierwsze hormony poczułam, że żyję, że tak naprawdę chce mi się żyć. Miałam znaczną część objawów, niektóre mam do tej pory, inne ustąpiły już po 3 dniach gdzie wlokły się za mną tak właściwie latami. Poświeciłam bardzo dużo czasu na zrozumienie choroby - wpierw książki dostępne dla każdego potem tylko takie dla studentów akademickich bardziej od strony medycznej. I właśnie dlatego stwierdzam, że należy wszystko czytać z dystansem i spokojem, a nie rzucać się na wszystkie podawane suplementy (punkt 10, gdzie sama to zrobiłam) tylko dlatego, że jesteś chory i wierzyć we wszystko to co piszą.

2. Hipochondrycy
Podobno osoby chore na Hashimoto mają to do siebie, że są hipochondrykami i.. coś w tym jest. Masa ludzi prosząca o pomoc bo zaobserwowali u siebie jakieś minimalne zmiany i to zapewne tarczyca i panika bo co oni teraz mają zrobić. Przytycie 3 kg nie musi być objawem choroby. Należy wpierw chłodno wypisać na kartce co dręczy twoje ciało, jakie możesz mieć objawy. Najlepiej dopiero po wypisaniu tego należy sprawdzić jakie są objawy chorób bo część można sobie po prostu wmówić. Co nie zmienia faktu, że oczywiście może nas coś dręczyć i my tego nie zauważamy bo mamy to odkąd pamiętamy i nie myśleliśmy o tym w kontekście choroby. Dodatkowo występuje coś takiego jak dalsza diagnostyka - udzie szukają u siebie innych chorób co ma swoje pozytywne jak i negatywne strony.

3. Laktoza i gluten
Ile się można naczytać na ten temat to głowa mała. Nie wszyscy mają nietolerancje pokarmowe. Nie da się ich też zbadać, żeby w 100% stwierdzić, że jakiś pokarm nie służy organizmowi (tak, testy pokarmowe nie muszą pokazywać, że masz na coś nietolerancję). Jeżeli dręczą cię jakieś bolączki pokarmowe to należy odstawić przykładowo 3 produkty i obserwować swój organizm. Po czasie załóżmy 3 tygodni jeżeli nie widzimy poprawy to wracamy do tego co odstawiliśmy i znowu kolejne produkty odstawiamy. Odstawienie połowy tego co jesz nie jest nigdy zdrowe dla organizmu. Dla przykładu: moja mama odstawiła gluten i nabiał na rok bo wszyscy tak pisali, że się nie je bo wzmaga ataki autoimmunologiczne (szczególnie laktoza). Czy to coś dało? Nie. Przez cały ten czas w wyniku diety jej przeciwciała nie spadły - a według grupy miały.

4. Paleo
Jest wiele osób, które stosując tę dietę czują się ok i mają dobre badania. Jednak już na moim przykładzie powiem, że ta dieta pogłębiła moją insulinooporność do 52 jednostek insuliny (to jest naprawdę kolosalnym wynikiem. Znalazłam tylko 2 osoby na grupie o insulinooporności, które mnie przebiły wynikiem). Dlaczego uważam, że ta dieta nie jest dobra? Bo dieta jaskiniowców nie jest aż tak bogata w węglowodany potrzebne tarczycy. Ta z kolei się buntuje i układ hormonalny może siąść - w tym insulina. Jest oczywiście jeszcze protokół autoimmunologiczny, który jest jeszcze bardziej restrykcyjny na którym była moja mama i za dobrego on także jej nie przyniósł bo insulina się zwiększyła. Co nie zmienia faktu, że są osoby, które twierdzą, że protokół zmniejszył ich zapalenie autoimmunologiczne. Jeżeli chcesz eksperymentować z dietą - zrób kompleksowe badania aby wiedzieć na czym stoisz i czy twój organizm dobrze funkcjonuje także podczas trwania diety.

5. Rzeczy modne i zdrowe bo wszyscy tak mówią i używają, a po roku okazują się kompletną bzdurą
Tak było z badaniami na gluten, na laktozę, z olejem kokosowym. Zapewne dalej by się coś znalazło ale już mnie nie ma na tamtych grupach i zwyczajnie mnie to już nie interesuje.

6. Dane osobowe
Człowieku! Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego ile można zrobić znając czyjeś dane osobowe? Pamiętajcie, żeby zawsze zakrywać pesel i swoje wszystkie dane umieszczone w badaniach! To jest istna plaga i zgroza mnie ogarnia, że mało osób o tym myśli.

7. Internetowi lekarze
Tego nie mogę pojąć. Po prostu nie potrafię zrozumieć jak ktoś może komuś napisać, żeby zwiększył sobie o tyle i tyle dawki leków bo TSH ma za duże. Osoby na tych grupach nie są lekarzami. Nie mają prawa ani odpowiedzialności mówić komuś, żeby ten sobie zwiększał dawkę bez konsultacji z lekarzem. Mogą pisać, że dawka według nich jest nieodpowiednia i żeby skonsultowali to z endokrynologiem na podstawie swoich doświadczeń. Gdy są objawy nadczynności tarczycy odstawienie/zmniejszenie tabletek jest jak najbardziej wskazane ale też z konsultacją lekarza, a nie internetu. Hormony działają długi czas - przy zmianie dawki należy po około 8 tygodniach skontrolować tarczycę ale nikt nie weźmie odpowiedzialności gdy dana porada okazała się błędna. I właśnie dlatego uważam, że należy się podszkolić z zakresu objawów jakie występują w naszym organizmie jak i z zakresu nadczynności i niedoczynności (niezależnie jaką chorobę mamy). Dopiero wtedy po konsultacji z lekarzem można coś zmieniać. Najlepiej jakby lekarz wyjaśnił jak postępować w takich sytuacjach gdy poziom TSH jest skrajny. - to też jest temat na osoby post.

8. Lekarze konowały
Tak. Znaczna część lekarzy olewa pacjentów ponieważ wyniki badań mieszczą się w normach. Pamiętajmy, że to nie musi znaczyć, że wynik jest ok. Dla przykładu prawidłowy wynik TSH według laboratorium jest do 5,5 jednostek. Ja z moim 3,5 mieściłam się w normie. Dopiero gdy poziom mi spadł pod wpływem lekarstw poczułam, że chce mi się żyć, a część objawów ustąpiła. I to, że ja tak miałam nie oznacza, że ktoś z wynikiem 3,5 będzie czuć się tak samo tragicznie jak ja kiedyś. Są osoby, które sprawnie funkcjonują i nie muszą brać hormonów bo ich tarczyca jest super. Nie trzeba pisać każdej nowej osobie, która ma wynik powyżej 2 czy 3, że ma chorą tarczycę i powinna iść do endokrynologa. Z drugiej zaś strony grupowicze często narzekają na lekarzy ponieważ nie dali im wystarczającej według nich dawki leków bo ktoś na grupie powiedział, że wynik jest zły. Pamiętaj, że jeżeli nie masz objawów, obraz USG jest super, masz prawidłowy miąższ i wielkość tarczycy to "zawyżony" wynik nie oznacza choroby. Jest to niepotrzebne nakręcanie się. Skonsultuj swoje wyniki z lekarzem i na chłodno przekalkuluj swoje objawy.

9. Dietetycy
Część polecanych dietetyków ładuje super diety i suplementy w swoich podopiecznych. Raz - często polecani dietetycy okazują się trefni albo nie spełniają naszych wygórowanych oczekiwań - dla przykładu oczekujemy diety paleo, a dostajemy coś zupełnie innego. Dwa - nie tak dawno guru dietetyków tarczycowych (nie będę podawać nazwy) sama przyznała, że wątpi w suplementację, które sama tak zagorzale wciska swoim podopiecznym co dość mocno podkopało ją w strefie tarczycowej.

10. Suplementacja
Suplementowanie jest jak najbardziej ok. Ale apeluję o to aby zrobić wpierw badania tego co chcemy suplementować. Dlaczego? Podanie listy suplementów, które każdy chory na tarczyce powinien wcinać jest błędne. Nie wszyscy mamy niedobór witaminy D3 (co prawda żyjemy w takim miejscu gdzie znaczna większość z nas ma niedobór ale to nie oznacza, że wszyscy). Nie musisz mieć problemów z B12 i innymi witaminami. Zbadaj wpierw poziom aby wiedzieć, czy potrzebujesz suplementacji i jakie dawki przyjmować. Suplementacja "tabletkami na poprawę pracy tarczycy" jest bujdą na resorach. Dawki są tak śmieszne małe, że mając odpowiedni poziom witamin nic się nie zmieni, a mając niedobór nie załatasz dziury witaminowej. 

11. Publikacje medyczne nie istnieją
Poziom chęci edukacji na różne tarczycowe tematy jest niewielki. Wygłaszanie teorii odnośnie tarczycy niepopartej badaniami bo wszyscy tak twierdzą jest złe i po prostu błędne. Nauka rozwija się, są różne publikacje medyczne z których można czerpać wiedzę garściami, a suma summarum jak obalisz jakiś temat dodając odnośniki do badań to zostaniesz zmieszany z błotem bo wszyscy mówią inaczej.

12. Jod
Najbardziej znienawidzony przeze mnie temat. To, że czyjaś koleżanka mieszkająca w USA leczy się jodem nie oznacza, że on pomoże tobie. Nie jesteś lekarzem, który może leczyć jodem i nie masz prawa komuś polecać jodu. To jest tak niebezpieczny temat, że nie rozumiem dlaczego ludzie o tym w ogóle dyskutują. Moja mama mająca Hashimoto zrobiła sobie takiego bigosu od jodu bo dietetyczka polecała, że od endokrynologa wyszła prawie załamana. Wszystkie wyniki badań były tragiczne. Po prostu nie i koniec. Jod i Hashimoto to zabójstwo.


Podsumowując: grupy o tarczycy na początku drogi z chorobą dały mi rozeznanie w postępowaniu jak się leczyć. Popełniłam wiele błędów wraz z moją mamą ponieważ na grupach były rozpowszechniane nieprawdziwe informacje, a ja sama sobie winna nie sprawdzając ich wierzyłam w nie. No bo dlaczego wszyscy mają się mylić? I właśnie to z perspektywy czasu i nauki na własnych błędach, a także świadomej lecz samodzielnej edukacji z zakresu endokrynologi stwierdzam, że grupy wsparcia dla osób chorych na tarczycę są najbardziej depresyjnymi i antynaukowymi grupami, które kiedykolwiek widziałam. Zacznijmy myśleć. Nie wszyscy lekarze są super w swoim fachu jednak znalezienie lekarza, który jest dobry nie jest aż takie trudne jak to próbują przedstawiać osoby na grupie, które nie są skore do przeczytania chociażby 1 publikacji medycznej bo wolą wierzyć innym na słowo. Uważam, że takie grupy tarczycowe są toksyczne. Można w takowej uczestniczyć ale apeluję, żeby to było z głową! Jeżeli jesteś na początku swojej drogi w zaznajamianiu się z chorobą potraktuj grupy jako odniesienie i wstęp do poznania tarczycy ale nie bierz wszystkiego dosłownie, rozmawiaj ze swoim lekarzem i edukuj się z pewnych źródeł, a nie z facebooka.

12:38

Na ratunek wypadającym włosom - KOZIERADKA 2

Na ratunek wypadającym włosom - KOZIERADKA 2
Moja przygoda z kozieradką dobiegła końca już jakiś czas temu. Czas trwania wcierania naparu wyniósł 2 tygodnie. Szczegółowo przedstawia się to tak:

Dzień
Kozieradka
Mycie
Ilość włosów
1
tak

5
2
tak

20
3
tak
tak
260
4


10
5
tak

20
6

tak+p
262
7
tak


8
tak


9



10
tak


11
tak
tak
150
12



13
tak


14
tak


 *p - peeling

Dlaczego tylko tyle? Ponieważ nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów. Według tabeli przecież ilość wypadających włosów się zmniejsza to dlaczego mówię, że nie ma pozytywów? Zacznę więc od początku. Co jakiś czas sprawdzam sobie pod mikrokamerą stan skóry głowy. Gdy zaczynałam wcierać kozieradkę widziałam, że co jakiś odcinek na skórze tworzą mi się załojotokowane mieszki, a na innych partiach skóra wyglądała na zdrową. W obecnym mieszkaniu mam bardzo ciasną kratkę w odpływie, więc większość włosów zostaje w wannie i mogę je przeliczyć. Przed 11 dniem wyjechałam do rodziny gdzie w wannie nie ma kratki, a zamiast niej jest standardowy odpływ z bodajże 6 otworami. Podczas liczenia w moim mieszkaniu widziałam, że większość włosów, które mi wypada są "świeże" - czyli bejbi hair. Krótkie cieniutkie włosy, które sobie wyhodowałam przez ostatnie 10 miesięcy. Podczas liczenia włosów u rodziny widziałam, że tych włosów jest znacznie mniej - część spłynęła do rur szczególnie te krótkie włosy. I to właśnie dlatego jest ich 'tylko' 150. W międzyczasie byłam u fryzjera co spowodowało, że część włosów mam krótsze. I tu pojawia się kolejny gwóźdź do mojej trumny ponieważ 15 dnia umyłam włosy z zatkanym prze zemnie odpływem i włosów niestety było jeszcze więcej (około 300). No i właśnie dlatego przestałam wcierać kozieradkę. 

Niedawno wróciłam do siebie i widzę pod kamerą (oczywiście nie zabrałam jej do rodziny bo po co, a bardzo żałuję), że mam znacznie więcej zaczopowanych mieszków niż poprzednio. Nie jest to jednak tak bardzo opłakany stan skóry jaki miałam rok temu. Poniżej 2 zdjęcia po wczorajszym myciu peelingiem i szamponem. Nie liczyłam włosów ponieważ nie chcę się załamywać, a po postu widzę, że wypada mi więcej.




Dlaczego kozieradka mogła mi nie pomóc? 
Myślę, że jest to kwestia tego, że mam problem na podłożu grzybicznym / witaminowym. W przypadku grzybicznej do której się bardziej skłaniam jest to kwestia tego, że przy mokrej skórze grzyby się bardziej rozprzestrzeniają, a ja wcierałam sobie duże ilości naparu (30-50ml) kozieradki i zostawiałam do wyschnięcia. Jeżeli chodzi o witaminy - mogę mieć niedobór czy biotyny czy D3 lub inny, którego objawem jest między innymi wypadanie włosów (czyli to też jest coś co miałam rok temu). Dodatkowo włosów mi nie przybyło przez ten miesiąc mimo skrupulatnego mierzenia i przed i po fryzjerze bo jest to niecały centymetr czyli moja norma. Minusem jeszcze jest to, że włosy miałam bardzo szorstkie i suche po kozieradce przez ten okres czasu.

Na obecną chwilę zaprzestałam wcierać kozieradkę co nie znaczy, że nie spróbuję kiedyś znowu ponieważ w internecie można poczytać wiele dobrych opinii odnośnie stosowania tych magicznych ziarenek.

16:42

Na ratunek wypadającym włosom - KOZIERADKA 1

Na ratunek wypadającym włosom - KOZIERADKA 1
Od początku sezonu letniego zauważyłam wzmożone wypadanie włosów. Poprzednie wypadanie było spowodowane łojotokowym zapaleniem skóry, który był zauważalny na głowie pod mikrokamerą. Obecnie cebulki moich włosów wyglądają dobrze. Przesilenie? Burza hormonów? Czuje się dobrze lecz badania i tak zrobię w swoim czasie. W związku z tym postanowiłam, że wypróbuję kozieradkę, która jest znana ze swoich wyjątkowych właściwości.


Z informacji, które można znaleźć w sieci wiemy, że jest to roślinka z Azji lub Europy wschodniej, która jest głównie polecana osobom z bolączką jelit. Ponadto obniżają cholesterol LDL, trójglicerydy, poziom cukru i uwrażliwiają na insulinę. Działa przeciwgrzybiczo, przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, przeciwbólowo, przeciwgorączkowo. W kosmetyce zaś łagodzi podrażnienia, wzmacnia włosy, zapobiega wypadaniu i stymuluje wzrost nowych włosów.

Mój plan terapii kozieradką:
  • wcierać napar z kozieradki w skórę głowy przynajmniej raz dziennie,
  • sprawdzać pod kamerą czy nowe włosy rosną jeżeli da się je zauważyć,
  • mierzyć przyrost włosów,
  • liczyć wypadające włosy.
Brzmi obiecująco ale jak będzie naprawdę to przetestować na sobie. Mam jakiś plan działania i zapisywania rezultatów. Zmierzyłam moje włosy przy grzywce, na czubku głowy oraz z tyłu przy szyi. Zrobiłam też zdjęcie z góry moim marnym włosom. Najbardziej zastanawiam się czy wytrwam w liczeniu wypadających włosów bo jest to najdziwniejsze, a zarazem najbardziej rzetelne sprawdzenie działania kozieradki.

Napar będę tworzyć z jednej łyżeczki ziaren kozieradki zalanej do mniej niż pół kubeczka wrzącą wodą. Mikstura oczywiście może ulec zmianie. Całość będzie trzymana pod przykrywką do czasu ostygnięcia. Mam w planach podzielenie się z wami rezultatami tego testu lecz nie wiem czy zrobię jedno wielkie podsumowanie czy może co jakiś czas pisać o wynikach. Niezależnie od tego wpis się pojawi, a ja mam wielką nadzieję, że kozieradka pomoże mi tak samo jak innym.

15:30

Alkohole w kosmetykach do włosów według INCI

Będąc w Rossmannie byłam świadkiem sytuacji, w której ekspedientka doradzała klientce w kwestii odżywek do włosów. Klientka szła w zaparte, że ona nie chce maski co ma w sobie alkohol bo szkodzi. Czy aby na pewno?

Alkohole dzielą się na krótkołańcuchowe i długołańcuchowe.
Krótkołańcuchowe są uznawane za złe w odżywkach i serach do włosów bo wysuszają czy powodują puszenie. We wcierkach są pożądane ponieważ pomagają przejść składnikom aktywnym do skóry głowy. Należy uważać na te składniki ponieważ może podrażniać i powodować szybsze przetłuszczanie się skóry.
Długołańcuchowe to emolienty, które pomagają utrzymać nawilżenie we włosie, chronią je i poprawiają ich kondycję. Nie podrażniają, zmiękczają i wygładzają.

Złe alkohole:
  • Alcohol Denat,
  • Alcohol, 
  • Ethanol,
  • Isopropyl alcohol,
  • Isopropanol alcohol,
  • SD-Alcohol,
  • SD-Alcohol-40,
  • Propanol alcohol.
Dobre alkohole:
  • Acetyl Alcohol,
  • Behenyl Alcohol
  • Cetyl Alcohol,
  • Cetearyl Alcohol,
  • Decyl Alcohol,
  • Glycerin,
  • Isostearyl Alcohol,
  • Lauryl Alcohol,
  • Mirystyl Alcohol,
  • Oleyl Alcohol,
  • Palm Alcohol,
  • Stearic Acid,
  • Stearyl Alcohol, 
  • Sterol Alcohol,
  • Lanolin Alcohol
  • Lauryl Alcohol.

Składnik "Alcohol" nie dyskwalifikuje całego produktu ponieważ nie każdy alkohol jest zły i przez to nie zasługuje na wypróbowanie go. Złych alkoholi jest mało i wystarczy je zapamiętać aby być bardziej świadomym w pielęgnacji włosów. Niektóre alkohole są środkami konserwującymi, zapachami czy rozpuszczalnikami, które łączą wodę z olejami. Gliceryna i glikol propylenowy zaliczają się do alkoholi jednak nie są one emolientami tylko humektantami ponieważ chłoną wilgoć z otoczenia i zatrzymują ją we włosach.

Skażone alkohole są określane nazwą INCI „Alcohol denat”. Alkohol denaturyzowany jest to alkoholetylowy, skażony jednym lub więcej środkami skażającymi zgodnie z ustawodawstwem krajowym każdego z Państw Członkowskich Wspólnoty.

Dodatkowo wstawiam listę INCI z alkoholami, które znalazłam w Dzienniku Urzędowym Komisji Europejskiej wraz z ich funkcjami w kosmetykach (nie tylko do włosów).


ABIETYL ALCOHOL - regulująca lepkość
ACETYLATED LANOLIN ALCOHOL - antystatyczna/zmiękczająca/emulgująca
ALCOHOL - rozpuszczalnik
ALCOHOL DENAT - rozpuszczalnik
ARACHIDYL ALCOHOL - zmiękczająca
BATYL ALCOHOL - zmiękczająca
BEHENYL ALCOHOL - zmiękczająca
BENZYL ALCOHOL - konserwująca/rozpuszczalnik
c9-11 ALCOHOLS - zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość
c12-13 ALCOHOLS - zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość
c12-15 ALCOHOLS - zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość
c12-16 ALCOHOLS - antystatyczna/zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość/odżywiająca włosy
c14-15 ALCOHOLS - emulgująca/stabilizująca
c20-40 ALCOHOLS - emulgująca/stabilizująca
c30-50 ALCOHOLS - emulgująca/stabilizująca
c40-60 ALCOHOLS - emulgująca
CAPRYLIC ALCOHOL - regulująca lepkość
CEREARYL ALCOHOL - zmiękczająca/emulgująca/stabilizująca emulsja/środek zmętniający/regulująca lepkość
CETYL ALCOHOL - zmiękczająca/emulgująca/środek zmętniający/regulująca lepkość
CHIMYL ALCOHOL - odżywiająca skórę/zmiękczająca
CINNAMYL ALCOHOL - maskująca
COCONUT ALCOHOL - zmiękczająca/emulgująca/stabilizująca
DECYL ALCOHOL - zmiękczająca/regulująca lepkość
DIACETONE ALCOHOL - rozpuszczalnik
DICHLOROBENZYL ALCOHOL - konserwująca
DILINOLEYL ALCOHOL/IPDI COPOLYMER - błonotwórcza
GLYCERIN - skażająca/utrzymująca wilgoć/rozpuszczalnik
GLYCOL - rozpuszczalnik/regulująca lepkość/utrzymująca wigoć
HEXYL ALCOHOL - Przeciw pieniąca/rozpuszczalnik/solubilizująca/środek powierzchniowo czynny
HYDROGENATED LANOLIN ALCOHOL - stabilizująca emulsję/odżywiająca skórę
HYDROGENATED TALLOW ALCOHOL - zmiękczająca/stabilizująca/zwiększająca pienienie/środek powierzchniowo czynny/emulgująca/regulująca lepkość/odżywiająca skórę
ISOAMYL ALCOHOL - rozpuszczalnik
ISOCETYL ALCOHOL - zmiękczająca/regulująca lepkość/odżywiająca skórę
ISOPROPYL ALCOHOL - przeciw pieniąca/rozpuszczalnik/regulująca lepkość
ISOSTEARYL ALCOHOL - zmiękczająca/regulująca lepkość/odżywiająca skórę
JOJOBA ALCOHOL - zmiękczająca/odżywiająca skórę/regulująca lepkość
LANOLIN ALCOHOL - antystatyczna/zmiękczająca/emulgująca/odżywiająca włosy/regulująca lepkość/wiążąca
LAURYL ALCOHOL - zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość/emulgująca
METHYL ALCOHOL - skażająca/rozpuszczalnik
MYRICYL ALCOHOL -regulująca lepkość
MYRISTYL ALCOHOL Zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość/odżywiająca skórę/zwiększająca pienienie
n-BUTYL ALCOHOL - skażająca/rozpuszczalnik
NICOTINYL ALCOHOL - tonizująca
OLEYL ALCOHOL - zmiękczająca/emulgująca/środek zmętniający/regulująca lepkość
PALM ALCOHOL - odżywiająca skórę
PALM KERNEL ALCOHOL - zmiękczająca/emulgująca
PEG-4-PPG7 C13/C15 ALCOHOL - środek powierzchniowo czynny
PEG-15 JOJOBA ALCOHOL - emulgująca
PEG-26 JOJOBA ALCOHOL - emulgująca
PEG-40 JOJOBA ALCOHOL - emulgująca
PEG-80 JOJOBA ALCOHOL - środek powierzchniowo czynny
PENTADECYL ALCOHOL - zmiękczająca/stabilizująca emulsję
PHENETHYL ALCOHOL - dezodorująca
POLYGLYCERYL-2 LANOLIN ALCOHOL ETHER - emulgująca
POLYVINYL ALCOHOL - błonotwórcza/regulująca lepkość
PPG-4 JOJOBA ALCOHOL - zmiękczająca/stabilizująca emulsję/odżywiająca skórę
PPG-10 JOJOBA ALCOHOL - zmiękczająca/stabilizująca emulsję/odżywiająca skórę
PROPYL ALCOHOL - przeciw pieniąca/rozpuszczalnik
SODIUM ACRYLATE/VINYL ALCOHOL COPOLYMER - antystatyczna/wiążąca/stabilizująca emulsję/błonotwórcza/regulująca lepkość
STEARYL ALCOHOL- Zmiękczająca/stabilizująca emulsję/środek zmętniający/regulująca lepkość/zwiększająca pienienie/natłuszczająca
TALLOW ALCOHOL - zmiękczająca/emulgująca/natłuszczająca
t-BUTYL ALCOHOL - skażająca/rozpuszczalnik
TETRAHYDROFURFURYL ALCOHOL - rozpuszczalnik
TRIDECYL ALCOHOL - Zmiękczająca/stabilizująca emulsję/regulująca lepkość/natłuszczająca
UNDECYL ALCOHOL - Odżywiająca skórę/przeciwłojotokowa
UNDECYLENYL ALCOHOL - antystatyczna/odżywiająca skórę

20:12

Wielka promocja sieci Rossmann "Zachowaj energię lata -49%"

Wielka promocja sieci Rossmann "Zachowaj energię lata -49%"

Sieć drogeryjna Rossmann ogłosiła promocję "Zachowaj energię lata -49%", która obowiązuje w dniach 21-30.08.2017. Należy wybrać minimum 2 różne produkty z kategorii do pielęgnacji ust, ciała, odżywek do włosów, do paznokci lub maseczek do twarzy. Pełny regulamin i spis produktów znajdziecie TUTAJ.

Z racji tego, że promocja jest korzystna postanowiłam, że zakupie produkty, które od dłuższego czasu mam na uwadze do przetestowania. W głównej mierze są to odżywki do włosów ponieważ walczę z moimi kręconymi włosami aby wydobyć z nich jeszcze więcej piękna. Analizy składu produktów podam w niedalekiej przyszłości.



  • Petal Fresh, pure, odżywka do włosów nadająca połysku, aloes i cytrusy, 355 ml, 22.99zł
  • Petal Fresh, organics, scalp treatment, odżywczo - antyseptyczna odżywka do włosów Tea Tree, 355ml, 22,99zł
  • Swiss Image, Volume, odżywka - pielęgnacja objętości włosów, 250 ml, 24.99zł
  • Swiss Image, Elder Flower, odżywka-kuracja regeneracyjna i wzmacniająca dla zniszczonych włosów, 200 ml, 29.99zł
  • O'Herbal, odżywka do włosów suchych i zniszczonych z ekstraktem z lnu, 500ml, 21.99zł
  • O'Herbal, odżywka wzmacniająca włosy z tatarakiem, mini, 75 ml, 4.99zł
  • O'Herbal, szampon z lnem do włosów suchych, mini, 75 ml, 4.99zł
  • Cece of Sweden, intensywna kuracja przeciw wypadaniu włosów, 5x7 ml, 19.99zł
  • Alterra, odżywka nawilżająca do włosów, Granat Bio i Aloes Bio, 50 ml, 3.49zł
  • Isana, Professional, odżywka do włosów zniszczonych i suchych, 200 ml, 9.99zł
  • Isana, Professional, maska nawilżająca do włosów mocno zniszczonych i łamliwych, 20 ml, 2.99zł 
  • Isana, Style 2 Create, żel stylizacyjny do włosów, Hidden Control, 150 ml, 9.99zł
  • Isana, mega mocny żel do stylizacji włosów dla mężczyzn, mini, 30 ml, 2,29zł
  • Isana, Sonniges Sudafrika, żel pod prysznic o zapachu miodu i słonecznej pomarańczy, 300 ml, 3.99zł
  • Wellness & Beauty, mini balsam do ciała z owocowym ekstraktem z mango i papai, 60 ml, 2.89zł
  • Ziaja, maska płatki róży z kwasem hialuronowym, każdy rodzaj skóry, 7ml 1.59zł
  • Yoskine, Asayake Pure, sauna-peeling+ czarna maska, termo- oczyszczający zabieg wulkaniczny, 2x5 ml, 5.99zł




18:03

Tłusta cera pod mikroskopem.

Tłusta cera pod mikroskopem.
Cera tłusta związana jest z nadmiernym wydzielaniem sebum przez gruczoł łojowy. W teorii cera tłusta tyczy się dojrzewających nastolatków, a w praktyce może przeciągać się bardzo długo przez dorosłe życie. Przetłuszczanie skóry występuje najczęściej w strefie T. Posiadanie tłustej cery nie wyklucza tego aby mogłaby być wrażliwa, trądzikowa, atopowa czy odwodniona. Nieodpowiednia pielęgnacja prowadzi do problemów skórnych.

Cechy skóry tłustej:
  • kolor ziemisty, szarożółty,
  • wydziela nadmiernie łój, 
  • błyszczy się, połyskuje,
  • w dotyku szorstka, nierówna,
  • widoczne pory, zaskórniki, wykwity, krostki,
  • popękane naczynka koło nosa,
  • gruba skóra,
  • czynniki atmosferyczne mają słaby wpływ,
  • źle wpływają na skórę zaburzenia hormonalne, stres, nerwy, zaburzenia trawienne.

Sucha czy tłusta?
Błędem pielęgnacji cery tłustej jest zbyt agresywne usuwanie sebum z powierzchni skóry. Prowadzi to do błędnego koła w którym częste usuwanie łoju powoduje, że skóra dąży do przywrócenia bariery ochronnej. Jednak gdy pielęgnacja jest zbyt agresywna może wystąpić wzmożona produkcja łoju, która może przekształcać się w łupież suchy lub mokry. Widząc skórki zaczynamy natłuszczać skórę myśląc, że jest sucha. Tymczasem łuszczenie skóry tłustej jest spowodowane rogowaceniem, a nie suchością w związku z tym natłuszczanie nic nie da.


Poniżej porównanie skóry normalnej z tłustą pod mikroskopem. Normalna jest gładka. Tłusta posiada zaskórniki i błyszczy się pod wpływem oświetlenia mikroskopu.



Pielęgnacja cery tłustej:
  • unikanie agresywnych środków pielęgnujących,
  • oczyszczanie skóry kwasami,
  • stosowanie kremów do cery tłustej,
  • używanie kremów matujących na dzień, a nawilżających na noc,
  • używanie preparatów z małą ilością alkoholu,
  • peeling raz w tygodniu.

Dodatkowo w pielęgnacji pomogą preparaty ze składnikami takimi jak:
Siarka - zmniejsza wydzielanie sebum, oczyszcza, działa bakteriobójczo, przeciwgrzybicznie i przeciwłojotokowo.
Cynk - oczyszcza, wysusza, działa bakteriobójczo.
Miedź - reguluje wydzielanie sebum, matowi.

14:20

Moja historia - łojotokowe zapalenie skóry + mikroskop.

Moja historia - łojotokowe zapalenie skóry + mikroskop.
Przez 5 lat wypadały mi włosy.
Nie zwracałam na to uwagi ponieważ miałam bardzo dużo włosów. Z perspektywy tych 5 lat widać ewidentnie, że mam obecnie znacznie mniej włosów, a ja sama tego nie zauważałam przez tak długi okres czasu. Zauważyłam tylko to, że zaczęły szybciej się przetłuszczać. Dopiero widoczne prześwity dały mi sygnał do myślenia i działania, że coś jest nie tak. Zakupiłam ampułki do wcierania na porost. Nie dały nic. W międzyczasie wyszło, że mam niedoczynność tarczycy. Przeszukałam internet szukając związku tarczycy z włosami. Znalazłam multum przyczyn dlaczego te włosy mi wypadają. Przez hormony, niedobory witamin, złą pielęgnację. No ale jednak to nie było to włosy nadal wypadały mimo leczenia tarczycy i suplementacji niedoborów.

Dermatolog.
W międzyczasie na wizycie u dermatolog dowiedziałam się, że mam łojotokowe zapalenie skóry na twarzy. (Jakieś 3 lata w kółko zaognione czoło i noski, suche, łuszczące się). Dostałam maść sterydową. Na włosy zapisała mi płyn do wcierania gdzie i tak uważała, że to wina tarczycy. Maść pomogła na twarzy. Obecnie sotsuję tylko dermokosmetyki i dają radę. Zakupiłam bardzo dużo produktów na porost włosów za duże kwoty: maski drożdżowe, wcierki z komórkami macierzystymi, szampony, maski, lotiony.

Trycholog.
Nie zdążyłam ułożyć planu działania na włosy gdy znalazłam w internecie stronę internetową z wdzięcznym hasłem 'trycholog'. Stwierdziłam, że za 60zł pójdę i zobaczę jak to wygląda, a nóż dowiem się czegoś ciekawego. Podczas wizyty uświadomiono mnie, że łojotokowe zapalenie skóry mam także na głowie. Mieszki włosowe zaczopowane na maksa. Z zaleceń dostałam peeling, szampon i jak chce to lotion. Kupiłam wszystkie 3 produkty także za nie małą kwotę ponieważ to co mówiła pani trycholog miało ręce i nogi oraz zgadzało się z tym co widziałam na ekranie. Produkty, które wcześniej zakupiłam na porost poszły grzecznie na półkę i stosowałam tylko to co kupiłam.

Przykładowe zdjęcia od trychologa.
Wybrałam te, które wyglądają najciekawiej według mnie. Na zdjęciach widać zaczopowane mieszki włosowe. Włosy się kleją i wypadają.

    








Byłam zachwycona do czasu kolejnej wizyty. Ale wpierw opowiem co się działo w międzyczasie.
Moje włosy nigdy nie były tak piękne, tak uniesione, tak lejące gdy użyłam tych produktów. To było widać po pierwszym myciu, że są kompletnie inne. Byłam zachwycona ale nie chciałam zapeszać.  Zaczęłam łykać biotebal. Peeling robiłam raz w tygodniu. Podczas samego peelingu bardzo dużo włosów wypadało ale to miało być normalne. Włosy już po tygodniu przestały wypadać, jednak podczas peelingu bardzo dużo wypadało. Po 4 tygodniach już nawet przy peelingu włosy nie wypadały. Byłam zachwycona. Włosy przestały się przetłuszczać, ja myłam je co 3 dni.

Było idealnie. No właśnie. Było. Przestało.
Pojawił mi się łupież. Na początku malutki. Myślałam, że może za mało peelingowałam, ale łupieżu było coraz więcej. Włosy zaczęły łapać przyklap, a mi się sypało z głowy płatami. Zdecydowałam się na kolejną wizytę. No i zawiodłam się na całej linii. Trycholog zbagatelizowała problem łupieżu i wcisnęła mi inny szampon, który łagodniej działa na łojotok. Problem pozostał. Obecnie wiem, że pierwszy szampon, był bardzo mocny. Za mocny więc na początku mi pomógł na łojotok, ale po czasie finalnie wysuszył mi skórę. Drugi szampon nie pomógł.



Internet zbawieniem.
Znalazłam bloga łojotokowa głowa. Przeczytałam cały blog w 1 dzień. Działanie szamponów z SLS jest bardzo zbawienne na łojotok ale nie do stosowania co mycie i nie tak mocnych. Zrozumiałam, że moja skóra wymaga nawilżenia, zapobiegania, a w przypadku nawrotów łojotokowego zapalenia oczyszczenia i leczenia.

Co wyniosłam po pół roku mordęgi?
Nadal szukam co mi tak pomogło na wypadanie. Jest to długi proces ale wydaje mi się, że jestem ku końcowi. Myślałam, że może te kosmetyki to buble i biotebal tak mi pomógł. Ale gdy przestałam peelingować skórę i brałam biotebal to włosy zaczęły wypadać. Obecnie chcę z powrotem zacząć robić peelingi i kontrolować skórę pod kamerą. Szampon używam tylko gdy mam nawrót łojotoku. W międzyczasie dowiadując się o co chodzi z łupieżem trafiłam na bardzo fajną grupę na facebooku odnośnie włosów. Tutaj mi się światopogląd zawalił bo dziewczyny uświadomiły mnie, że mam włosy kręcone, a nie fale i to w dodatku zawsze puszyste (rozczesane loki). Po 3 miesiącach stosowania peelingów zaczęłam używać kosmetyki na porost. Troszkę pomogło jednak nadal brakuje do ideału, a wiele jeszcze czeka w kolejce na pierwsze użycie.



Sama sobie trychologiem.
Kupiłam mikroskop na usb. Chciałam oglądać moją skórę głowy, kontrolować, zapobiegać. W końcu przyszło z Chin to magiczne urządzenie dzięki któremu mam nadzieję w końcu wyjść na prostą. Z pewnością będą posty z obrazami z kamery mojej skóry.



Jak dziś wygląda moja skóra pod mikroskopem?
Tak wygląda moja skóra po 4 dniach od umycia włosów. Dawno nie robiłam peelingu (jakieś 3 tygodnie). Peeling będę robić dopiero dziś i z pewnością dam osobny post jako porównanie jak wygląda skóra przed i po peelingu. Jak widać skóra aż się prosi o oczyszczenie.








13:52

Łojotokowe zapalenie skóry - co to jest?

Łojotokowe zapalenie skóry jest przewlekłym stanem zapalnym skóry, często nawracającym.

Objawia się czerwoną/brunatną złuszczającą się skórą. Ogniska zapalne zazwyczaj występują w skupiskach gruczołów łojowych takich jak np. skóra na twarzy (czoło, nos, obszar tuż przy nosie), na głowie. Może występować w łagodnej formie w postaci rumienia i bardzo przesuszonej skóry, a może przybierać najgorszą formę - złuszczające się żółte, tłuste płaty skóry. Obie formy są nieestetyczne. U dzieci ta choroba występuje pod nazwą Ciemniucha.

Przyczyny nie są oficjalnie znane. Występowanie łzs może wiązać się z grzybem Malassezia globossa lub też z nadmierną aktywnością gruczołów łojowych. Choroba może powstać w wyniku stresu, nieodpowiedniej higieny (używanie nieodpowiednich kosmetyków), zaburzeń hormonów czy też osłabienia odporności.

Ze względu na grzyb można leczyć to środkiem przecigrzybicznym (ketokonazol), który występuje w kremie oraz szamponie firmy Nizoral. Oprócz ketokonazolu stosuje się także siarczanek selenu, kwas salicylowy, pitytionan cynku czy cyklopiroks. Dodatkowo należy stosować szampony z SLS (co ok 2-3 mycia) w celu oczyszczenia skóry z grzybów oraz zawsze suszyć włosy suszarką albowiem wilgoć sprzyja rozwojowi drobnoustrojów. Bardzo dobrze sprawuje się też peeling skóry głowy, który można stosować przed myciem głowy w celu oczyszczenia mieszków włosowych z łoju. W przypadku skóry nie owłosionej stosuje się peelingi złuszczające i przeciwłojotokowe. Zawsze trzeba pamiętać o nawilżaniu skóry twarzy i głowy przy tej chorobie. Należy uważać na kosmetyki komedogenne.

Dermatolodzy często zapisują w pierwszej kolejności steroidy. Trzeba bardzo uważać z stosowaniem ich na twarzy ze względu na możliwe skutki uboczne np. rozstępy lub posterydowe zapalenie skóry. Każda choroba wymaga bardzo indywidualnego podejścia.

Po zagojeniu skóry należy działać profilaktycznie przez kilka miesięcy ponieważ łzs często wraca, a sama choroba występuje w tym czasie w reemisji (nie ma objawów).

12:52

Niedoczynność tarczycy i Hashimoto - co to jest?

Niedoczynność tarczycy jest wywołana niedoborem hormonów tarczycy (T3 i T4). Spowalnia procesy metaboliczne. Często występuje z chorobą Hashimoto. Samą niedoczynność dzielimy na pierwotną i wtórną oraz wrodzoną i nabytą.
Niedoczynność pierwotna jest wtedy gdy przyczyną niedoboru hormonów tarczycy jest uszkodzenie gruczołu.
Niedoczynność wtórna jest wtedy gdy występuje niedobór tyreotropiny przysadkowej (TSH).
Niedoczynność wrodzona jest z reguły pierwotną i jest spowodowana zaburzeniami rozwoju gruczołu podczas ciąży.
Niedoczynność nabyta występuje w wyniku autoagresji.

Istnieje subkliniczna niedoczynność tarczycy, która cechuje się wysokim TSH, natomiast FT3 i FT4 jest w normie. Choroba przebiega bezobjawowo.

Hashimoto jest autoimmunologicznym zapaleniem tarczycy (całego układu autoimmunologicznego tak właściwie). Znaczy to, że układ odpornościowy atakuje własną tarczycę tworząc limfocytowe stany zapalne. Może atakować inne organy. Zmiany te są przewlekłe i nieodwracalne. Przyczyna powstania Hashimoto w organizmie nie jest znana ale powszechnie uważa się, że tę chorobę wyzwala stres. W związku z tym, że jest to choroba z grupy auto to jest szansa, że pacjent zachowuje na kolejną chorobę z tej grupy. Należy pamiętać, że leczenie Hashi nie sprawi, że nie zachorujemy na kolejną chorobę. Niedoczynność tarczycy może ale nie musi wynikać z Hashimoto w związku z tym można mieć osobno te choroby albo razem. Konsekwencją Hashimoto jest nowotwór tkanki łącznej (chłoniak).


Przyczyny niedoczynności tarczycy:
  • Choroba Hahsimoto (autoimmunologiczne zapalenie tarczycy),
  • Niedobór jodu,
  • Wycięcie tarczycy,
  • Guz przysadki mózgowej,
  • Po leczeniu jodem promieniotwórczym,
  • Niedoczynność polekowa (zbyt mała dawka hormonu - występuje u osób chorujących na nadczynność),
  • Poporodowe zapalenie tarczycy,
  • Nowotwór,

Objawy mogą występować bardzo nasilone, mogą się mieszać z objawami innych chorób, mogą w ogóle nie występować albo być bardzo subtelne. Samo Hahsimoto nie ma objawów. Dopiero przy niedoczynności można poczuć, że coś się dzieje.
  • Zwiększenie masy ciała,
  • Zaparcia,
  • Sucha skóra,
  • Osłabienie,
  • Wypadające włosy,
  • Senność,
  • Zaburzenia pamięci,
  • Stany depresyjne,
  • Uczucie ciągłego zimna,
  • Zatrzymanie wody w organizmie,
  • Obfita miesiączka,
  • Podwyższone LDL,


Diagnoza. Przed wizytą u endokrynologa należy wykonać pełen pakiet tarczycowy:
  • Usg tarczycy,
  • TSH,
  • FT3,
  • FT4,
  • anty-TPO,
  • anty-TG,
W przypadku samej niedoczynności TSH będzie wysokie, FT3 i FT4 będą poniżej/nisko normy. Na usg może pokazać się wole, a aTPO i aTG nie będą przekraczać normy.
W przypadku Hashimoto TSH, FT3, FT4 jak wyżej. W usg stwierdza się hipoechogeniczny miąższ, guzki, stany zapalne, pomniejszającą się tarczycę. Czasami tarczyca jest powiększona ale nie jest to trwałe. aTPO będzie podwyższone. Są przypadki gdy przeciwciała są niskie ale jest to stan początkowy lub końcowy choroby (tarczyca uległa zniszczeniu). 

Leczenie:
  • Farmakologiczne (leki pobudzające pracę tarczycy),
  • Chirurgicznie (usunięcie tarczycy),
Niestety nie da się wyleczyć tych chorób. Leczy się tylko niedoczynność/nadczynność tarczycy. Niektóre kobiety (bo to one głównie one chorują) stosują protokół autoimmunologiczny w celu zahamowania stanu zapalnego.

22:04

Tarczyca - co to jest?

Tarczyca - co to jest?


Tarczyca jest gruczołem położonym w przednim dolnym obrębie szyi o kształcie motyla. Produkuje trójjodotyroninę (T3), tyroksynę (T4) i kalcytoninę. Wpływa na metabolizm. Tarczycą steruje przysadka mózgowa za pomocą tyreotropiny (TSH).


Choroby związane z pracą tarczycy:
Choroby te dzielą się na kolejne. Każda choroba w teorii ma "swoje" objawy jednak często się one mieszają albo nie występują w ogóle. Będzie to omawiane w późniejszych postach.

Na koniec mała ciekawostka:
Tarczyca jest także rodzajem roślinek, których kwiaty przypominają czarki do picia.


Copyright © 2016 Fit Fat Couple , Blogger